Ostatni (na razie!) odcinek zabaw z grillem, kanapkami i czysto amerykańskim szybkim żarełkiem. Tym razem Cuban sandwich, której blisko do serialu „Dexter”, a także – choć raz! – do naszych smaków. No bo wcześniej, z takim rubenem, niby znamy smak kapuchy kiszonej, i jak to Polacy czasem aż za dobrze, ale kurczę, nie jest to jednak połączenie, które nam się w głowie kojarzy. A kubańska? Ot, szynka, sery, nara gitara.

Czemu ona się w ogóle nazywa „kubańską”? Ano przez chlebek, ale spokojnie, nam wystarczy zwykła, plebejska bagieta. W środku zaś klasyka – ser, szynka, mazidło i wszystko na grilla. Niektó®zy kładą jeszcze salami i oczywiście kłócą się z frakcją wyzwolenia szynki albo innej formy wieprzowiny. Napisałbym „jedziemy”, ale na litość boską, to jest kanapka tak prosta, że nawet moja była potrafiłaby ją zrobić.

Czego nam trzeba?

Bagiety

Szynki

Emmentalera (Amerykanie podają „swiss cheese”, ale są głupiutcy i nie znają się na serach tak, jak my: chodzi o emmentaler)

Ogóra kiszonego

Musztardę – ostrą, dijon albo coś w ten deseń

Jedzie… znaczy ten, co teraz mamy zrobić?

Ano przekroić bagiety, posmarować z obu stron musztardą, poukładać plastry sera, szynki i pokrojonego wzdłuż ogóra kiszonego, zamknąć, grillować do stopienia sera i to w zasadzie tyle…

Tak, to aż takie proste.