Warsaw Sunset
Czy wy wytrzymujecie jakoś te upały? Bo ja nieszczególnie. Już chce się wyć z powodu tych temperatur. Dzisiaj od rana piszę bardzo ważne i ciekawe artykuły o postapokaliptycznym świecie i już mi zaczął parować biedny mózg, a raczej jego przesmażone resztki. Co więc z tym zrobić? Trzeba zalać robaka. Zaczynam więc w panice szukać alkoholu poza piwem, bo mam ochotę nie na piwo, ale na coś, czym przywitam piękny zachód słońca w Warszawie. Przywitam noc, jak każde stworzenie co szczyt intelektualnego biorytmu na każdy dzień ma koło północy. Cóż więc? Warsaw Sunset, tak go sobie roboczo nazwałem. Dig in!
Dalej…
